Związek Zawodowy Pracowników Cywilnych
– oto jest symbol dla ludzi aktywnych!
Dla tych, co wierzą, że wspólna wypowiedź
ma wielką siłę i da zapowiedź
dla tego wszystkiego, co byśmy chcieli
lecz w pojedynkę nie bardzo umieli
A przecież niejedną możemy sprawę
razem omówić, wziąć pod rozwagę
... dla Ciebie, dla innych, dla dobra wspólnego
możemy osiągnąć tak wiele dobrego!
Każdy, kto szuka wsparcia i rady
ma kilka osób nie od parady
one to bowiem podczas wyborów
przyjęły funkcję nie dla pozorów
Na czele Zarządu głos Pani Oli
stanowczo wypowie, to co nas boli
zaś Pani Agnieszki potężne brzmienie
z siłą podkreśli każde znaczenie!
By się ziściły cele najlepsze
Pani Mariola kwestie te wesprze
a do tej siły ton pani Gosi
wiele cennego będzie nam wnosić!
Na koniec przedstawiam świetnego faceta
z nim ruszy prężnie każda robota
bo Pana Adama męskie decyzje
zapewnią w Zarządzie wysoką precyzję!
Razem odważnie do przodu ruszymy
tego co trapi, nie przemilczymy
z wiarą, że Jutro – lepsze nastanie
– Takie niech będzie nasze działanie!
Słupsk….
Słupsk piękne miasto, wszak my tu mieszkamy
Swoje rodziny, przemiłe miejsca znamy
Urocza kraina w zieleni się nurza
Do morza szepce, usta zanurza…
Błękitne niebo w swe progi zaprasza
I sielskie szczęście bursztynem okrasza
Z niedźwiadkiem zatańczy, a kiedy się zmęczysz
Wnet Słupski chłopczyk koszyk Ci wręczy
Tu ukojenie znajdziesz , natchnienie
a jeśli zechcesz wejść w zadziwienie
przemówi do Ciebie sam i Witkacy
w najliczniej zebranej tu właśnie „pracy”
Potem ochłoniesz pośród uliczek
Słońce promieniem muśnie policzek
A Ty dostrzeżesz, że miasta plany
Stworzył Paryża architekt znany
Co by nie mówić – Słupsk to me życie
Gdzie czas i zegar pulsuje w kwiecie
… odmierza sekundy, godziny, dekady
A w mojej duszy szczęśliwe ślady
Proszę Państwa oto Jacek
w okularkach i z plecakiem
szybko wdziewa białe wdzianko
chciałby zrobić komuś "lanko"
Gdy pod stopą mate czuje
do ataku się szykuje
patrzy tylko szybko wkoło
- no to będzie tu wesoło!
łupnie tupnie to podskoczy
chce z nienacka cie zaskoczyć
lecz do wszystkich jego technik
na nic zda sie prosty unik
bo gdy myślisz - już go mam
on zaczyna inny plan
rzuca słowo do techniki
nie ogarniesz swej mimiki
Tak to Jacek w okularkach
został w tychże tutaj wersach
opisany troszkę karnie
troszkę miło i figlarnie
Gumiś-Asia, Gumiś-Zuch
wojowniczy jest to duch
Skromna przy tym niesłychanie
nokautuje pochlebstw zdanie
Kroczek dzieli na drobiazgi
wszędzie szuka jakiejś drzazgi
Czasem stanie, nosek zwiesi
„- Jak tu zrobić kote gaeshi?”
Nie daj jednak oczom wiary
zaraz będą wielkie czary
Fiknie - myknie – się okręci
nie poradzą wszyscy święci!
Do perfekcji dąży wiecznie
wszystko robić chce skuteczniej
lecz jak ćwiczy, każdy widział
-tak to chciałby nawet Segal!
Kto chce dowód – proszę bardzo
już Jureczek idzie hardo!
On już tylko w progu drzwiach
wywołuje wielki strach!!!
Co to będzie- olaboga!
cóż to zrobi ta nieboga!
Gdy ten uke się zamierzy
wszyscy wokół są już „nieżyw”!
A nasz Gumiś uśmiechnięty
rzuci słowo dla zachęty
Taki zaraz klimat stworzy
że i Jurek się nie sroży
Bo to Dziewczę to Osoba
co i słońcu promień doda
I dlatego wszystkich ma
u swych stópek na raz dwa! :)
Narew
Czasem siadam, myśli snuję…
jakiś wierszyk się zrymuje
Dziś historię nową piszę
o uwagę wszystkich proszę
Kiedyś dawno …. nie pamiętam…
do neciku sobie zerkam
i ni z tego, ni z owego
mam Fajnego Znajomego
Z Waldkiem miło się rozmawia
nigdy w niczym nie odmawia
Gdy mam problem niesłychany
z Nim natychmiast rozwiązany
Bystry umysł, świetny humor
nie każdego to jest walor
a On umie dodać słowa
że i Kryszak tu się chowa
I sam nawet pan Bałtroczyk
nie da rady mu podskoczyć
bo przymiotów ma tysiące
podam kilka na tej stronce
Przede wszystkim chcę powiedzieć
że jest super przy nim siedzieć
W wirtualnym całym świecie
tak fajnego nie znajdziecie!!!
Szybko „okno” więc otwieram
na „słoneczko” już spozieram
Potem „biorę w płuca tlen”
- już cudowny jest mój dzień!
Żeby puenty było zadość
a historii tejże całość
zdradzę, że w realu wątek
to jest nowych strof początek
Bo gdy znajdziesz Przyjaciela
świątek piątek czy niedziela
w jakimkolwiek krańcu świata
przecudnego masz kamrata
Ten to dowód dał już Fogg
przemierzając świata glob
Swym powrotem nad Tamizę
wręcz rozsławił tę dewizę
Ja ją teraz tu podaję
jedno źródło tylko taję
bo nie tamtej rzeki zalew
ale przede wszystkim Narew!!!
Jest u nas pewna „Matka”,
której dzieci to cała gromadka ☺
niesforne urwisy i psotne,
śmieją się do niej zalotnie ☺
Kochana to bowiem osoba
nikomu nie dzieje się szkoda
jak nóżki poplączesz i rączki
nie widać żadnej gorączki ☺
Jak „Matka” do piersi przytuli
jak trzeba i opierdoli
bo serce ma ciepłe i harde
podskoczysz – natychmiast masz gardę!!!
Co ważne – nie traci humoru
wie zawsze, gdy nabrać rezonu
popatrzy wymownie od czasu
„...a idź ty baranie do lasu” ☺
Sztuk wszelkich ona uczona
wszechstronna jest u niej obrona☺
szybciutko za łapkę chwyci,
nie fikniesz jej ani tyci
Jest u nas pewna „Matka”
którą kocha cała gromadka
po macie za nią biegają
dobrą energią się napawają
Dziś tej radości dajemy upust
i by pokazać, że siła nie chrust
w aikidockie dźwignie bierzemy
i hip-hip hura - dziękujemy☺!!!!!!!!!!
Uśmiech dziecka
Jestem nieboraczek mały
trochę cichy, ciut nieśmiały
w pierwszej klasie mam ławeczkę
a pod ławką swoją teczkę
Teczka pełna jest mazaków
kredek, farbek i pisaków
bardzo ładnie już maluję
piszę, liczę i rachuję
Dwa lizaki, trzy landrynki
lalka, Kubuś i Muminki
gdy już wszystko to obliczę
pioseneczkę sobie nucę
Ja pierwszaczek- nieboraczek
ciągle śmieję się i skaczę
różne minki często strzelam
wszystkich wokół rozweselam
Niebo, słońce, mama, tata
mam fajnego także brata
więc codziennie się uśmiecham
nigdy tego nie zaniecham
Na Andrzejki
Hej kolego, dziś andrzejki
wiec wróżymy Ci z panierki
bo smak życia masz ogromny
a apetyt wręcz potworny
Tyś jest niczym Kuroń wielki
nie dopuścisz do chochelki
pieczesz, smażysz i grilujesz
wszystko prędko pałaszujesz
Na dodatek, co za męki
zapaszkami wokół nęcisz
z łobuzerską przy tym pozą
maluteńką dzielisz dozą
Ach.... dokładki pragną tłumy
na ich stęki Tyś nieczuły
a jak czasem Cię wywabią
tylko sejfu nie ograbią!
Grzybki, rybki i kotlecik
patrz! w panierce już bilecik
gdy w garnuszku jak w Twym brzuszku
wszystko w małym masz paluszku ;)
Na Urodziny
Wszyscy w Szkole Sylwię znają
i życzenia Jej składają
w wyjątkowej tejże chwili
rąbek nieba chcą uchylić
☺☺☺☺
Gdy trzydzieste urodziny
wszyscy chłopcy i dziewczyny
uśmiechnięte mają buzie
czują się na pełnym luzie
Bo trzydziestka wbrew pozorom
nie nadchodzi późną porą
kto jest mądry, kto ma uszy
niech posłucha bratniej duszy
Gdy trzydzieści stuknie latek
wiem ja dobrze, ja gagatek
najcudniejsze chwile życia
są przed Tobą do odkrycia
I nie żartem są me słowa
mówi głowa wszak wiekowa
smutki na bok, jak najdalej
nam jest przecież najwspanialej!
Zostawiamy z tyłu metki
a w kieszeni same kredki
malujemy nimi świat
na trzydzieści parę lat
Co Cię czeka, już Ci mówię:
to czas, który bardzo lubię
ciut młodzieńczy, ciut szalony
i najbardziej doceniony
Bo to wtedy słońca urok
najpiękniejszy daje wyrok
szczęścia pełnię, mądrość bycia
że to wszystko warte życia
Bobas
Dziś przypada dzień szczególny
to Senseja uroczystość
bo onegdaj bardzo dzielny
wkroczył w naszą rzeczywistość
Lecz my zuchy też niemałe
bo prężymy się w mig całe
miecza cięcie, unik płynny
każdy z nas jak zefir zwinny
Spróbuj tylko brachu fiknąć
a już Sensej okiem łypiąc
zieje ogniem, spina pas
oj! nadchodzi już twój czas
W centrum Mistrza lekko suniesz
po okręgu latasz, fruniesz
na nic prośby, tęskne jęki
by wyzwolić się z udręki
Łapu-capu, łubu-dubu
poznasz Mistrza tego klubu!
gdy Cię puści, wiesz już sam
jak rozumieć słowo: dan
I to byłby kres tej scenki
gdyby nie Senseja wdzięki
lekkość, zwinność, gracja ruchów
nie dla wszystkich łapiduchów
On jest dziarski, mocny wielce
aż nas chwyta tym za serce
i choć spływa zimny pot
wszyscy wiemy to już w lot:
że nie srogi, lecz wytrwały
jest ten Sensej nasz wspaniały
chaosowi wydał walkę
a tu same figle, harce
To się zżyma, to się wzruszy
by choć troszkę nas poruszyć
liczy w duchu: ich, ni, san...
ależ mam tu wielki kram!
Drze skarpetki, kruszy maty
gotów na wojenne czaty
I czy słońce, zima, znój
Sensej zawsze idzie w bój
Myślisz sobie, że już odszedł
a On Cię od tyłu podszedł
tsugi ashi, taj-sabaki
czujesz się jak robak jaki
Porzuć więc nadzieje płonne
na treningi nieco skromne
jeśli życie chcesz zachować
trzeba mocno popracować!
Gdy powietrza słaby powiew
Sensej da natychmiast odzew
tak energię ki przećwiczy
że aż każdy mięsień kwiczy
Słabną w mocy swej gagatki
a On niczym Batman chwatki
choć sam Einstein sens tu gubi
ty wiesz dobrze, co Mistrz lubi
Aikido kocha z pasją
tak jak dawniej pierwszą wiosną
gdy w dziecięcym świecie marzeń
jawił się zrąb przyszłych zdarzeń
To uroczy bobas słodki
wiecznie młody, wiecznie wiotki
a my wdzięczni za den dar
podziwiamy Marka czar
u Sapieli
Drogi, drożyny, bezkresne szlaki
czasem wyraźne, niekiedy znaki
do różnych życiowych wiodą nas celów
mędrców i skromnych, i kaznodziejów
Wije się nitka ludzkiego losu
w lewo, na prawo, prosto, ze skosu
myślisz, że życie to tylko pęd chwili
czekasz niechybnie, skąd będą cię bili
Bo cóż by cię mogło jeszcze zaskoczyć
w tym, co przed sobą zdajesz się toczyć
kiedy na morze spoglądasz z góry
pewny swej własnej mądrej figury
Skoro "o górach" rzekły się słowa
pewną miejscowość warto tu podać
Szklarska Poręba zwie się mieścina
gdzie pewna chatka czarem zaklina
Od świtu do nocy błyszczy się, mieni
tysiącem kolorów, jasności i cieni
W czym jej uroda od innych inna
że na mej mapie tak drogocenna?
Nigdy nie pozna tej odpowiedzi
człek, co teorią butną sie biedzi
gdyż wszelkie credo z zdaniu się mieści
tam, gdzie pytajnik można umieścić
Dalszej mej nici ucinam wątek
by móc ochronić przepiękny zakątek
od wrzawy, hałasu, patosu i mody
- Niech pięknie kwitną jego ogrody!
A jeśli nadal szukasz i marzysz
może i tobie historia się zdarzy
że u Sapieli zagościsz niebawem
co dla wybrańców tylko jest prawem
Żegnając Senseja, Mistrza - Człowieka
leciutko, łagodnie opada powieka
by móc zachować ulotne obrazy
i dobroć, serdeczność Jego ciepłej twarzy
|